Przypowieść z morałem do poczytania na weekend:)
Pewien człowiek. Zwyczajny. Jak każdy. Nie wyróżniający się z tłumu wyglądem, siłą, ani intelektem. Szary, standardowy obywatel. Ten człowiek... znalazł kiedyś perłę.
Było to o tyle dziwne zjawisko, że nie był wcale poławiaczem, a znalazł ją, przesiewając dłonią w zamyśleniu złocisty piasek nadmorskiej plaży. Należałoby raczej powiedzieć, że to perła znalazła tego człowieka, a właściwie wybrała go sobie na tego, któremu pozwoliła się odnaleźć i w którego ręce się oddała. Dlaczego to zrobiła? Jaki był powód, że akurat tego wybrała? Nie możemy tego wiedzieć, bo czy ktoś rozumie perły?
Możemy jednak stwierdzić jedno: perły bardzo rzadko zmieniają wybór (chyba, że trafią na poławiacza, bo wtedy nie mają wyboru). Ta perła wybrała swojego znalazcę i nie był on poławiaczem, istniało więc duże prawdopodobieństwo, że będzie mogła cieszyc go swym pięknem bardzo długo. Zalśniła delikatnie w słońcu, jakby na próbę, żeby sprawdzić, jakie wywiera wrażenie.
Człowiek był nią zachwycony. Nigdy nie przypuszczał, że bedzie posiadał taki piękny klejnot. Jej opalizująca delikatnie powierzchnia nie przypominała niczego, co widział do tej pory. Jakiś człowiek przechodził nieopodal i zakrzyknął "dzień dobry". Znalazca nie odpowiedział, tylko obrzucił intruza wrogim spojrzeniem. "Na pewno chce mi odebrać moją perłę". Pomyślał, po czym zamknął w dłoni swój klejnot.
Od tej pory żył w ciągłym strachu, że straci to, co tak nieoczekiwanym zrządzeniem losu uzyskał. Czujnie obserwował wszystkich wokoło i kipiał w nim gniew, gdy tylko ktoś spojrzał na jego perłę. Nie chciał dopuścić do tego, by miała jakąkolwiek okazje wybrania sobie innego własciciela. Zajęty odpędzaniem intruzów przestał zwracać uwagę na jej piękno.
Nie zauważył, że stopniowo zaczęła tracić swój blask. Nadal jednak trwała przy nim w nadziei, że wzbudzi w nim zachwyt choć raz jeszcze. Bo perły, jak zapewne wiecie czerpią energię życiową z podziwu, jakim są darzone przez tych, którzy ich piękno potrafią docenić. Nieszczęsna perła, strzeżona dzień i noc przed wzrokiem ciekawskich, a i przez swego znalazcę już niedoceniana, straciła swój blask. Jej powierzchnia zrobiła się matowa, potem ściemniała, aż zaczęły powstawać na niej rysy i pęknięcia.
Wtedy perła z dużym smutkiem i bólem podjęła decyzję, że odejdzie od swego znalazcy. Nie odeszła jednak dlatego, że przestał o nia dbać, lecz dlatego, że nie potrafiła już wzbudzić w nim zachwytu. Bo perła nigdy nie obarczy winą swego znalazcy. One bardzo rzadko zmieniają wybór. Tego dnia perła zagubiła sie tak samo nagle i niespodziewanie, jak kiedyś się znalazła. Po paru godzinach była już z powrotem w słonych głębinach oceanu, gdzie miała szansę odzyskać chociaż część dawnego blasku.
Tymczasem człowiek dopiero teraz zrozumiał swój błąd. Bo dopiero po stracie potrafimy docenić szczęście, które było naszym udziałem. Rozpaczał on długo po zniknięciu perły i choć codziennie chodził nad brzeg morza przesiewać dłonią piasek, to już nigdy jej nie zobaczył. A perły bardzo rzadko zmieniają wybór. Jednej rzeczy, którą zrozumiał uczył od tamtej pory wszystkich swych synów i wnuków, by nie popełnili oni już nigdy tego błędu.
Pamiętaj, gdy odnajdziesz perłę, nie martw się, że inni na nią patrzą. To Ty ją znalazłeś a perły bardzo rzadko zmieniają wybór. Dbaj o nią, a ona odwdzięczy ci się swoim blaskiem. Innych zaś podziw dla niej, niech będzie dla ciebie powodem do dumy, której nie zapomnij okazać. Perła, która wie, że jesteś z niej dumny będzie swym blaskiem przyćmiewała brylanty...
Autor nieznany
przepiekne,ja kocham perly miloscia nieodwzajemniona ;)))))))))
OdpowiedzUsuńPiękna przypowieść i morał wspaniały, będę do niej powracać i często czytać, aby nie zapomnieć o przesłaniu, które ta przypowieść niesie :) Dziękuję Wam za opublikowanie tak mądrych słów.
OdpowiedzUsuńśliczny blog i piękne rzeczy pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne :) Opowieść przeczytałam i bardzo mi się spodobała.Z perłami to tak jak ze szczęściem,trzeba umieć je odnaleźć :)
OdpowiedzUsuńPiękna i pouczająca opowieść...prześliczne kompleciki, nie mogę oczu oderwać od monitora;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam perly:) Opowiesc juz zapadla w mej pamieci.
OdpowiedzUsuńŚliczne perły ,a opowieść spodobała mi sie :)
OdpowiedzUsuńPs.dziekuję za polubienie ;D
cudowny komplet! jakoś pereł nigdy jeszcze nie nosiłam,ale na elegancka okazje by pięknie pasował! przypowieść jak najbardziej do wcielania w życie, każdego dnia trzeba doceniać swoje perły jednocześnie nie będąc zaborczym
OdpowiedzUsuńwspaniałe komplety pereł :-))) dzięki za opowieść, jest taka ludzka (jakoś nie przychodzi mi inne określenie).
OdpowiedzUsuńdziękuję serdecznie!Komplecik śliczny!Pozdrawiam.pa
OdpowiedzUsuńWasze wyroby świetnie się prezentują na tle opowieści. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace i piękna oraz mądra przypowieść :)
OdpowiedzUsuńPrzypowieść piękna, ale... perły biorą się z cierpienia... Jak wiemy, małż wytwarza wokół ciała obcego, które dostaje się do jego wnętrza (na przykład ziarnko piasku), substancję perlistą, izolując w ten sposób to ciało obce od swojej tkanki.
OdpowiedzUsuńBiżuteria piękne, ale jeśli perły, to tylko sztuczne. Przynajmniej dla mnie :)
Na szczęście, te są tylko sztuczne!
Usuńprzepiękne perły:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam bardzo serdecznie z Kuźni Upominków:)
Dziękujemy za tak piękne odwiedziny, miłe słowa i wspaniałe komentarze! Zapraszamy zawsze i o każdej porze:)
OdpowiedzUsuńPerły, perełki dla dużej i małej kobietki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, mam coś dla Was:)
OdpowiedzUsuńŚliczne perłowe kopleciki :)
OdpowiedzUsuńHmmm.. "zgrabnie" i uroczo ujęty temat w bajkowej opowieści, chciałoby się powiedzieć "cóż, życie!" Prace Wasze jak zwykle subtelne i bardzo kobiece:)Ściskam serdecznie w nowym roku:)
OdpowiedzUsuńPrześliczny kompleciki:)Cudowna opowieść:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Bardzo fajna opowieść z morałem. Powinno ją przeczytać wielu ludzi ...
OdpowiedzUsuńBiżuteria śliczna :).
proste-a tak eleganckie i efektowne:) perły same w sobie są piękne:) zapraszam do mnie na biżuteryjne słodkości:)
OdpowiedzUsuńhttp://natajka89.blogspot.com/
piękne perły i piękne słowa ;-))
OdpowiedzUsuń