niedziela, 5 września 2010

Biżuteria - zaczęło się tak niewinnie

W biżuterii jest coś magicznego, zwłaszcza w tej robionej ręcznie. Kobiety nigdy nie mają jej za dużo. Korale, kolczyki, bransoletki, broszki. Kochają wszystko co jest kolorowe, co się srebrzy, złoci, błyszczy, ładnie wygląda, pasuje do bluzki, spodni, torby czy nowej czapki z szalikiem. 


Kolczykowo

Zaczęło się bardzo dawno temu od przeróbek zakupionych drobiazgów, skrócenia kolczyków, naprawienia zapięcia przy łańcuszku, nawleczenia zepsutych korali. Nigdy nie sprawiało mi to problemu. W ten sposób moja kolekcja biżuterii zaczęła powoli przeradzać się w pokaźne zbiory. Dwa lata temu, pewnego jesiennego wieczoru, podjęłam decyzję, że od dziś będę tworzyć ją sama. Najpierw powstały pierwsze pary kolczyków, następnie korale, bransoletki i inne koralowe wariacje ... dla mnie, dla mamy, babci, koleżanek, znajomych. Tak zaczęła się moja przygoda z biżuterią. Na ogół kupuję półfabrykaty - korale, żyłki, czy inne drobnostki, które mogę przydać się do wyrobu biżuterii - bez planów przeznaczenia. Dopiero później rodzą się pomysły, małe odkrycia na ich wykorzystanie. Inspiracji szukam prawie wszędzie - w życiu codziennym, w pracy, domu, sklepie, na spacerze, spotkaniu ...

Projektowanie i tworzenie biżuterii sprawia mi wiele radości. Cieszę się, gdy moje wyroby podobają się innym! Uśmiech na twarzach „moich klientek” utwierdza mnie w przekonaniu, że to co robię, robię dobrze. A ich pełne zachwytu oczy są dla mnie największą nagrodą. Wciąż stawiam sobie kolejne wyzwania, wkrótce pochwalę się nowymi magicznymi wyrobami i nie tylko :)



Trochę magii na początek ...




1 komentarz:

Dziękujemy za pozostawienie po sobie śladu, to takie miłe :)